Witam,
do tego wpisu dość długo nie mogłam się zabrać… ale co się odwlecze to nie uciecze i oto jest ! Dzisiejszy wpis chciałam poświęcić akademii makijażu w jakiej miałam możliwość się szkolić oraz co z tego wyniosłam. Wpis może nie będzie zbyt długi ale za to postaram się przekazać trochę informacji na temat akademii oraz wiedzy jakiej udało mi się nabyć.
Szkolenie organizowałam moja firma, w której pracuję. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się aż tak wysokiego poziomu dlatego też byłam oczywiście miło zaskoczona między innymi że miałam możliwość poznać i szkolić się od najlepszych wizażystów marek takich jak Maxfactor, Misslyn czy Astor. Szkolenie trwało 3 dni i każdy dzień był rozplanowany tak aby każda z dziewczyn mogła nabyć nowych umiejętności. Spora część była początkująca ale nawet i mnie udało wyciągnąć się trochę nowej wiedzy, która w przyszłości z pewnością mi się przyda. Naszymi trenerami byli Staszek Doliński, Ewa Dobrogowska i Karolina Choroś, którzy prowadzą zajęcia w Mokotowskiej Akademii Makijażu. Pracowaliśmy na kosmetykach z marki Make Up For Ever czy benefit, dlatego też byłam w siódmym niebie, że miałam możliwość pracy na tych kosmetykach.
Zabrałam ze sobą aparat i zrobiłam krótką fotorelacje :
Jak się później okazało obok Akademii znajdowała się siedziba marki Benefit.
Jak weszłam do sali, w której odbywały się zajęcia dostałam oczopląsu …. ujrzałam mój świat .
Cienie, pyłki, maskary, pomadki, szminki, błyszczyki, podkłady, pudry, bronzery, róże, korektory, bazy, kredki, eyelinery i wiele innych miałam możliwość przetestować na własnej skórze. Dla mnie to był raj !
Oczywiście zrobiłam też parę swatchy :
Cienie w musie mają super pigment i krycie.
Kolorowe eyelinery z metalicznym połyskiem podbiły moje serce. Odporne na ścieranie i wodę.
Cienie w kamieniu mają szeroką gamę kolorystyczna dla każdego by się coś znalazło 😉 Jeżeli chodzi o napigmentowanie to powiem że jest doskonałe !
Róże w musie bardzo trwałe i w ciekawych kolorkach.
Rozświetlająca baza pod cienie świetnie spełniała swoją funkcję.
Na samym dole budynku znajdował się butik, w którym można było się obkupić kosmetykami Make Up For Ever :
Niestety nie zdecydowałam się na zakup … a szkoda. Bo kusiła mnie paletka 7 cieni Techni Color
Po zajęciach oczywiście spacer po Warszawie i Złotych tarasach. Pozwoliłam sobie zajść do sklepu MAC’a… ale nic mnie tam nie powaliło i znów wyszłam z pustymi rękami…
Pokusiłam się o znalezienie informacji na temat tego,
Co wyniosłam ze szkoleń ?
Jak w łatwy i szybki sposób można określić typ urody oraz do jakiego typu urody są przypisane kolory.
Największym przyjacielem wizażystów musi być koło barw, dzięki któremu wizażysta wie jaki kolor kiedy musi zastosować. Najlepszym i najprostszym przykładem jest kolor czerwony – naprzeciw znajduje się odcień zielony. Zaczerwienienia na twarzy, popękane naczynka, czerwone krostki niwelujemy kolorem zielonym. Niby proste ale to są regułki, które wpaja się wizażystom ,ale co zrobić kiedy nie ma regułki na odcień fioletowy czy niebieski ? Tutaj ratuje nas koło barw i kolory przeciwstawne.
Podział na kolory i odcienie. Było wiele ciekawostek o których warto wspomnieć m.in. czym jest barwnik a czym jest pigment ?
- Pigment – koloryzuje na trwało np. cienie czy szminka
- Barwnik – pół kryjący – przezroczysty np. błyszczyk czy niektóre cienie
Bardzo przydatna przydała się też informacja co oznacza powyżej zaznaczony fragment. Otóż taka etykietka mówi nam o tym, że wartość UVA to 1/3 wartości UVB. Czyli filtr UVA wynosi 10 SPF… taki chwyt na nabranie ludzi.
Symbol wszystkim znany- data ważności kosmetyku od otwarcia. Ale czy wszyscy wiedzą kiedy go się stosuje ? Stosowany jest wtedy, kiedy minęło 36 miesięcy od daty produkcji.
Revlon ColorStay – wszyscy znamy te podkłady. Uważane są za jedne z lepszych jeżeli chodzi o trwałość. Ale czy ktoś zastanawiał się dlaczego ? Wiele osób wąchając mówi że ”śmierdzą” alkoholem… otóż tak… ten podkład posiada alkohol lotny. Alkohole lotne w kosmetykach zwiększają długotrwałość i przyczepność kosmetyku nadając mu lepsze walory. Alkohol nie zawsze wysusza skórę np. lotny jak sama nazwa wskazuje się ulatnia 🙂
Korektory i Roll on’y pod oczy. Dziś już też prawie każdy z nas tego używa by pozbyć się oznak zmęczenia czy cieni pod oczami. Ale niestety nie bierzemy jednej ważnej rzeczy pod uwagę… że takie miejsca są doskonałym siedliskiem dla bakterii i po każdym użyciu kosmetyku takiego rodzaju powinno się myć/dezynfekować. Niestety tego nie robimy ponieważ samego produktu jest mało a spora część zostaje na pędzelki i szkoda żeby korektor tak po prostu spłynął do kanalizy. Dlatego bardziej higieniczne są korektory w paletkach czy zwykłe kremy. Nie idzie za tym wygoda i oszczędność czasu ale za to nie przenosimy na twarz siedliska bakterii.
Ktoś z Was może wcześniej zastanawiał czym różni się kredka do oczu od Kredki KOHL ? Ja w sumie też nie bo kredka to kredka i wszystkie mają to samo zastosowanie… ale trafiłam do mądrych ludzi, którzy mi to wytłumaczyli. Natomiast Kohl to kredka, która jest przeznaczona do malowania na linii wody bo ma zupełnie inną miękkość niż kredki do rysowania na powiece. Tak samo z ciekawostek okazało się jak odróżnić kredkę wodoodporną od zwykłej na pierwszy rzut oka bez czytania etykietek.
Wodoodporne kredki są zazwyczaj szczelnie zamknięte w plastikowych opakowaniach żeby nie wyparowały i nie wyschnęły bo wtedy stracą na trwałości. Zwykłe są zazwyczaj w drewnie bo drewno może oddychać a zwykłej kredce to nie przeszkadza. Zdarza się też, że zwykłe kredki są zapakowane w plastikowe opakowania… ale te kredki też zazwyczaj są o wzmocnionej trwałości np. wodooporne.
No to raczej by było na tyle. Na zakończenie pokażę jeszcze tylko makijaż wieczorowy, który wykonałam na szkoleniu :
No i pamiątkowe zdjęcie ze stolicy :
Mam nadzieje, że coś Was zaciekawiło. Ja odniosłam same pozytywne wrażenia i mam nadzieje, że jeszcze kiedyś tam wrócę…
Ile kosmetyków! WOW! RaJ:))
rzeczywiście raj na ziemi … <3
Również byłam na szkoleniu w AMM , dowiedziałam się wielu ciekawostek i chętnie wróciłabym na dłuższą naukę ! 🙂
Poznałam Staszka Dolińskiego na warsztatach w mojej szkole wizażu do której uczęszczałam. Genialny artysta.
I świetny wykładowca. To osoba z pasją taka jak Ty:)
Pozdrawiam.
Pani Patrycjo, mam takie pytanie, czy wszystkie grafiki, które pani opublikowała otrzymała pani od instruktorów z Mokotowskiej jako ich własne materiały szkoleniowe? Prosiłabym o wyjaśnienie, bo opublikowała pani również fragment moich autorskich materiałów szkoleniowych, do których zakupiłam zdjęcia, które opracowałam, zaprojektowałam graficznie i które są przeznaczone dla moich uczennic, nie ukrywam, że jest dla mnie przykry fakt, że ktoś się podpisuje pod moją pracą. Wydaje mi się, że zwłaszcza w tak kreatywnej branży jaką jest wizaży, taka sytuacja jest niedopuszczalna.
Droga Pani Aniu,
grafiki które zamieściłam na blogu są pobrane z internetu. Natomiast szkoła widziała ten wpis – nawet publikowała go na swojej tablicy. Nikt mi nic nie zarzucił – internet jest wszechobecny wszędzie i jak Pani zauważyła nie podpisałam się własnym imieniem i nazwiskiem zarówno pod treścią jak i grafikami, które umieściłam pobierając z internetu. Podpisuję się pod opinią jaką wydałam na temat szkoły bo jest ona w 100% moja i wydaje mi się, że każdy jest tutaj w stanie odróżnić tekst skopiowany, a napisany przeze mnie 😉