Witajcie!
Dziś przychodzę z kolejną recenzją kosmetyków tym razem od Inglot Cosmetics, poprzednią znajdziecie ->TUTAJ<- Trochę czasu minęło od poprzedniego wpisu, a mi udało się nabyć sporo nowości, które moim zdaniem są warte uwagi. Dlatego, jeżeli jesteście ciekawi mojej opinii zapraszam na dalszą część wpisu.
Zacznę może od pigmentów AMC PURE PIGMENT EYE pigmenty z kolekcji Star Dust, które marka wypuściła na lato. Oglądając bloga Moniki zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia i obiecałam sobie, że będę je mieć. I tak też się stało, zebrałam większość kolorów z kolekcji i dodatkowo nabyłam kilka innych kosmetyków.
Kolekcja wysoko napiementowanych sypkich cieni do powiek Star Dust to idealne połączenie intensywnych, trwałych kolorów z opalizującymi drobinkami. Mieniące się drobinki efektownie rozświetlają makijaż i dodają mu blasku.
Połączenie cieni z płynem Duraline zapewni jeszcze bardziej intensywny i trwały kolor.
W swojej kolekcji posiadam 4 kolory:
Pastelowy róż opalizujący w brzoskwinię i łosoś.
Star Dust nr. 112:
Opalizujący fiolet.
Kolory niebieskości i granatu łamane przez fiolet.
Przepięknie się mieni w kolorach błękitu i turkusu.
Pigmenty z kolekcji AMC:
Cień sypki AMC nr.85:
Brąz opalizujący w zieleń. Niesamowity kolor!
Ciężko mi określić ten kolor ni to róż, ni to czerwień, tylko coś pomiędzy z metalicznym połyskiem.
Jeżeli chodzi o cienie sypkie zwłaszcza z kolekcji Star Dust moim zdaniem jest to rewelacyjny kosmetyk na uzupełnienie makijażu czy nadanie nimi kolorowego akcentu. KatOsu bardzo lubi używać ich do wzmocnienia koloru i często to robi w swoich filmach m.in. TUTAJ. Uważam, że pigmenty są rewelacyjne, co prawda trzeba mieć odrobinę wprawy przy ich aplikacji, ale przy ich użyciu można uzyskać spektakularny efekt, więc warto się trochę pomęczyć. Wydaje mi się, że tym bardziej warto się nim zainteresować ze względu na nadchodzącego sylwestra, czy sezon karnawałowo-studniówkowy. Zrobiłam z użyciem tych pigmentów sporo makijaży, jednak nie wszystkie mogłam sfotografować. Jednak mam nadzieję, że 2 tyle makijaży jeszcze za pomocą tych cieni wykonam. Jednak niezbędny do nich jest płyn Duraline, który zapewni im trwałość.
Kocham te cienie za efekty jakie można osiągnąć, bo oko wygląda rewelacyjnie!
Kolejną moją nabytą nowością jest Cień do powiek Freedom System Pearl Square nr. 439:
Intensywnie perłowe cienie do powiek. Zawarty w produkcie nylon wygładza optycznie i sprawia, że skóra wygląda na jedwabiście gładką. Doskonale mieszają się z innymi formułami i kolorami.
Freedom System to unikalny system umożliwiający dowolne zestawienie ulubionych produktów do makijażu w wygodnych, przyjaznych dla środowiska kasetkach wielokrotnego użytku – po zużyciu produktu wystarczy jedynie wymienić wkład. Wszystkie produkty z serii Freedom System można nabyć oddzielnie lub z magnetyczną kasetką.
Przepiękny mieniący się fiolet. Kosmetyki z Inglota zadziwiają mnie za każdym razem, ale właśnie to sprawia, że tak bardzo je sobie cenię. Niesamowita pigmentacja, łatwość w aplikacji i rozcieraniu i ta trwałość cieni sprawia, że uwielbiam te cienie. Kupując sobie cień pozwoliłam sobie na dodatkowy zakup nowości jaką jest kasetka.
Kasetka Freedom System Flexi:
Kasetka Freedom System Flexi to idealne rozwiązanie dla klientek, które cenią wygodę i funkcjonalność. Ta elegancka i lekka kasetka daje bardzo wiele możliwości skomponowania własnej, spersonalizowanej palety kosmetyków do makijażu. Kasetka przeznaczona jest dla każdego z produktów z serii Freedom System.
System wymiennych wkładów pozwala na wielokrotne użycie produktu.Wymiary: 14cm x 18cm
Porównując do poprzednich kasetek ta zdecydowanie jest dużo lżejsza i praktyczniejsza. Brak przegródek pozwala na ułożenie dowolnych cieni w dowolny sposób.
Tutaj Inglot zrobił ukłon w stronę klientów, co mnie bardzo cieszy, bo od dłuższego czasu zastanawiałam się nad zakupem GlamBoxu lub Z-palette. Szczerze jestem bardzo zadowolona z tego zakupu i już planuje zakup kolejnej palety na kosmetyki do twarzy. Będę mogła szczepić wszystkie palety i będę miała jeden wielki niezbędnik makijażu. Fajny plan, zobaczymy czy się ziści.
Dodatkowo dokupiłam Konturówki w żelu AMC:
Wodoodporna konturówka do powiek w żelu zapewnia idealnie matowe wykończenie. Trwałe, głębokie kolory długo utrzymują się na powiece bez konieczności poprawek, a delikatna, kremowa konsystencja ułatwia wykonanie precyzyjnej kreski.
Bardzo lubię te konturówki ze względu na ich trwałość. Kropelka Duraline wzmacnia je dodatkowo. Świetnie się sprawdzają jako baza pod cienie, ale też rewelacyjnie robi się nimi kreski przy linii rzęs. Jednak trzeba uważać, aby położyć bazę pod cienie i utrwalić ją jasnym cieniem, lub pudrem bo w przypadku mocno kolorowych odcieni takich jak kolor nr.72 zostają różowe ślady po zmyciu. Konsystencja jest kremowa, jednak bez użycia Duraline kosmetyk pozostawia grudki i ciężko go rozprowadzić. Dlatego moim zdaniem Duraline jest konieczny w tym przypadku. Konturówki szybko zasychają i są na prawdę bardzo trwałe.
Podsumowując:
Cienie sypkie zdecydowanie podbiły moje serce i szczerzę mogę je polecić każdemu, kto lubi eksperymentować w makijażu. Jeżeli chodzi o cienie prasowane, zdecydowanie pokochałam perły i sprawdziło się to już któryś raz, maty leżą nieużywane, więc śmiem twierdzić, że nie są dla mnie. Jeżeli chodzi o paletkę cieszę się jak dziecko, że w końcu ją mam, na tle innych biały kolor ją wyróżnia. Co do konturówek w żelu? Mają one swoje wady i zalety i nie jest to kosmetyk idealny, ale w moim przypadku się sprawdza. Wystarczy wypracować swoją technikę i wszystko będzie, tak jak powinno. Zakupy uważam za udane i jestem bardzo zadowolona.
Kolory maja genialne 🙂
Pozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))
Zgadzam się, kolory wymiatają 🙂
Ja mam 112 i 115 i 85 🙂 Pięknie się błyszczą. Też ostatnio zrobiłam makijaż przy użyciu pigmentu Inglot.
To prawda dają niesamowity efekt 🙂
Ja już planuje zakup kolejnych 😀
A ja jeszcze nie mam tych pigmentów 🙁 na razie używam tych taniutkich z my secret 😛
Paletkę też uwielbiam! Wkładam tam różne cienie, a nawet róże!
Pozdrawiam i zapraszam również na mojego bloga: http://www.madame-violet.blogspot.com
Ja róże trzymam w osobnej palecie ale też magnetycznej 🙂
Pigmenty i paleta to to, co chcę mieć!!! 🙂
Ja będę musiała też zainwestować w kolejną paletę 😉
Super post! Zapraszam do mnie jeśli się spodoba zaobserwuj , skomnetuj , a napewno mnie zmotywujesz 🙂
Dziękuję, jednak wolałabym abyś się konkretnie do czegoś odniosła 😉
Używam cieni INGLOT od kilku już lat. Moim zdaniem są rewelacyjna. Jestem w nich po prostu rozkochana 🙂 Nie zamienię ich na żadne inne. A sypkie…… to poezja dla oka. Można wyczarować nimi wszystko