Usiądźcie wygodnie bo dziś post o tym co kobiety lubią najbardziej, czyli kosmetyki kolorowe, jednak te bardziej z naciskiem na kolorowe. Sypkie cienie marki Kobo Professional cieszą się dużą popularnością, dlatego też postanowiłam wziąć je pod swoją lupę.
Zawsze chciałam je mieć, jednak miałam ważniejsze wydatki stąd też pewnie bym ich dziś nie miała gdyby nie dobry gest koleżanki, która mi podarowała 6 intensywnych, matowych kolorów. Jednak czy mnie oczarowały i zachwyciły? Jeżeli jesteście ciekawi mojej opinii zapraszam do dalszej lektury.
Pigmenty, które Wam przedstawię to maty, ponieważ pigmenty perłowe uważam, że zasłużyły na oddzielny post, a takowe również posiadam i w niedługim czasie mam nadzieję, że uda mi się również o nich napisać.
Sypki, nasycony pigment do powiek występuje w wielu odcieniach. Pozwala tworzyć makijaż oka od delikatnego po intensywny.
Składniki/Ingredients: Triethoxycaprylylsilane, CI 19140:1, CI 15850:1, CI 15850:2, CI 77491, CI 77007, CI 77288, CI 77289
Pigmenty charakteryzują 3 podstawowe zalety:
Tutaj można dać ponieść się fantazji. Sprawdzi się aplikacja na sucho jeżeli chcemy uzyskać delikatny efekt, który można stopniować dokładając cieni lub też na mokro jeżeli chcemy aby kolor był intensywniejszy. Sprawdziłam również aplikacji na linii wody i sprawdza się.
Pigmenty można aplikować na całą powiekę jak i zaznaczając detale czy takie miejsca jak załamanie powieki czy wewnętrzny lub zewnętrzny kącik. Tak samo tyczy się to dolnej powieki.
Kosmetyk śmiało można aplikować palcami zarówno jak i pędzlami, jednak zalecam strzepać nadmiar zanim zaczniemy nakładać na powiekę bo pigmenty mają to do siebie, że lubią się osypywać przy aplikacji.
Aplikacja cieni sypkich jednak nie jest taka prosta i wymaga wprawy.
Cienie są bardzo napigmentowane dzięki temu zyskują na wydajności, bo wystarczy niewielka ilość do zadowalającego efektu.
Kobo Professional Pure Matt pigments:
402 Hot Orange – Intensywny odcień pomarańczy, powiedziałabym nawet że palonej cegły, ze względu na to że wpada w czerwień. Kolor jest matowy, konsystencja jest pudrowa, równomiernie się rozprowadza palcem jak i pędzlem.
Cienie mają na prawdę mocną pigmentację więc można tworzyć bajecznie kolorowe makijaże, kwestia umiejętnego rozcierania i łączenia ze sobą cieni. Wracając do pytania czy mnie oczarowały i zachwyciły to powiem, że bez szału. Mam wiele cieni kolorowych i jakościowo wybijają się ponad inne.
Ja jednak miałam na nie inny pomysł i wykorzystałam je do tzw.”pyłkowej sesji” i wcale nie żałuję, a efekt możecie zobaczyć poniżej :
Patii.