Witam Was kochani! Dziś przychodzę do Was z kolejną recenzją kosmetyków. Tym razem będzie to paletka Sleek Vitange Romance, sztuczne rzęsy Amazing Shine oraz mała niespodzianka jaką dostałam.
Jeszcze mieszkając w Gdańsku między zmianą jednej pracy na drugą, będąc na urlopie odwiedziłam sklep stacjonarny kosmetykomania.pl – uwielbiam tam jeździć by nacieszyć swoje oczy lecz tym razem pokusa była silniejsza i skusiłam się na parę produktów… które przedstawię poniżej.
1. Sleek MakeUp Paleta Cieni VINTAGE ROMANCE
Paletka Vitange Romance jest to kolejna propozycja marki Sleek na sezon jesienno-zimowy. Paletka łączy w sobie naturalne, jasne i ciepłe odcienie z głębokimi i mocnymi odcieniami. Za pomocą tej paletki można stworzyć makijaż na każdą okazje, mam na myśli od makijażu dziennego po wieczorowy aż po ślubny. Moim zdaniem sprawdza się na każdą porę roku nie tylko w okresie jesienno-zimowym. Pisałam o tym nie raz i pewnie będę jeszcze o tym pisać nie ostatni raz… że kocham paletki sleeka za ich pigmentacje i trwałość.
Ta paletka zawiera 12 cieni, do każdego cienia przypisana jest jego nazwa własna:
- Pretty in Paris, (satynowy)
- Meet in Madrid, (satynowy)
- Court in Cannes, (satynowy)
- Lust in LA, (satynowy)
- Romance in Rome, (satywnoy)
- Propose in Prague, (matowy)
- A Vow in Venice, (satynowy)
- Marry in Monte Carlo, (satynowy)
- Honeymoon in Hollywood, ( z srebrnymi drobinkami)
- Bliss in Barcelona, (satynowy)
- Forever in Florence, ( z srebrnymi drobinkami)
- Love in London ( z srebrnymi drobinkami)
Większą przewagę mają cienie satynowe, ale znaleźć też można 3 maty ze srebrnymi drobinkami i 1 zupełnie matowy. Lubię też cienie Sleeka za ich jedwabistą formułę, która ułatwia aplikacje i rozcieranie cieni. Cienie z tej serii się nie osypują jakoś nadmiernie, chociaż dużo też moim zdaniem zależy od cienia. Satynowe mają większą tendencje do osypywania się niż mat. Jeżeli chodzi o kolory cieni, tak jak wcześniej wspomniałam mają mocną pigmentacje ,a cienie nałożone na odpowiednio wcześniej przygotowane oko potrafią się bardzo długo utrzymać nie tracąc pigmentacji, co moim zdaniem jest ich największym atutem.
Opakowanie paletki jest standardowe , czyli matowe czarne opakowanie z logiem marki. W opakowaniu znajduje się lusterko oraz dwustronna pacynka do aplikacji cieni.
Chciałam też dodać że z całej tej paletki uwielbiam cień Bliss in Barcelona – jest to fioletowy cień opalizujący granat. Przepiękny kolor ! Bardzo fajne w tej palecie są odcienie złota… ale najlepiej jak sami się przekonacie. Wykonałam tą paletką bardzo dużo makijaży m.in do sesji zdjęciowych :
Paletkę polecam bardzo… przyznam że jest to jedna z moich ulubionych 😉
Kolejnym produktem jaki dopadły moje oczy i ręce to :
Sztuczne rzęsy Amazing Shine 199:
Dlaczego postanowiłam o nich napisać ? To proste… cena jest bardzo kusząca bo kosztują połowę tego co rzęsy z inglota a z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jakościowo są tak samo dobre. Nie wspominając już o ich naturalności, co rzeczywiście czuć kiedy się je dotyka czy nosi. Są bardzo lekkie nawet jak na ich długie rzęsy.
Rzęsy zostały te zostały też wykorzystane w moim filmie :
Wydaje mi się, że jak za taką cenę jakość ich jest pierwsza klasa i można osiągnąć efekt ”wow”. Przy najbliższej możliwej okazji z pewnością zaopatrzę się w inne modele rzęs z tej właśnie marki.
Produkt jaki dostałam przy kasie to :
Sleek MakeUp EYE DUST IN DRAMA – pigment
Jest to mój pierwszy cień z serii sypkich tej marki, dlatego ogromnie się ucieszyłam jak zobaczyłam co Pani sprzedawczyni wkłada mi do torebki. Dodała jeszcze, że świetnie się sprawdza przy smoky eyes. I rzeczywiście jest do tego idealny! Można osiągnąć różne efekty od przydymionego po mocny i wyrazisty, w zależności od tego ile nałożymy go na powiekę. Idealnie też się sprawdza w utrwalaniu eyelinera. Ma kolor głębokiej czerni.
Produkt ten jest też baardzo wydajny, mimo że jest go w pojemniczku dość dużo, to jednak jego pigmentacja, która jest rewelacyjna… przymusza do używania go w małej ilości by nie przesadzić. Wystarczy na prawdę odrobina by zaaplikować go na oko i rozetrzeć. Mam nadzieje, że uda mi się zaopatrzyć w inne kolory pigmentów tej marki bo po tym jednym ciężko mi ocenić jak mogą zachowywać się pozostałe, chociaż przyznam że jestem zadowolona. Natomiast jeżeli chodzi o trwałość to, tak jak pozostałe kosmetyki Sleeka – nie ma na co narzekać.
No cóż kochani to by było tyle na dziś, ale mam jeszcze sporo nowych produktów które będę recenzować dlatego zachęcam do śledzenia bloga.
Pozdrawiam, Patii.
Paletka wygląda przepięknie! W ogóle piękna jest ta modelka i mejkap :)))
Ojj Patka ale słodzisz 🙂 Dziękuję :*
Też bardzo lubię robić zakupy w kosmetykomani ale rzęsy jakoś nie przykuły mojej uwagi. Chyba się skuszę 😉
Przepięknie cienie w tej paletce <3 Cień sypki w polskim sklepie spotykam pierwszy raz… szkoda, że nie ma go w stałej sprzedaży 🙁
Bardzo często używam tej paletki, uwielbiam te fiolety 🙂